Problemy w latającej korporacji?

Kiedy do Polski weszli tani przewoźnicy, Polacy zaczęli częściej i chętniej podróżować z wykorzystaniem samolotu. Tanie linie lotnicze zdominowały polski rynek lotniczy na krótkich, europejskich i krajowych trasach. Prym wiodły dwie firmy – Wizzair oraz Ryanair. Jednak ostatnio to o tej drugiej firmie zrobiło się głośno w kontekście wycofywania się z polskiego rynku. Oto Ryanair zlikwidował kilka tysięcy połączeń pozostawiając pasażerów oraz opinię publiczną w osłupieniu.
ryanairNiedawno, kilka dni temu w mediach gruchnęła wiadomość, iż irlandzki przewoźnik, Ryanair likwiduje kilka tysięcy połączeń krajowych i europejskich, które startują lub kończą się w Polsce. Od razu zaczęto przyglądać się sytuacji finansowej firmy. Taki wielki koncern nie może przecież sobie pozwolić na likwidację aż tylu połączeń, o ile nie jest to podyktowane ściśle względami ekonomicznymi. Tymczasem do mediów przeciekają nowe informacje i to wcale nie o sytuacji finansowej firmy, lecz o warunkach pracy, z jakimi na codzień spotykali się zatrudnieni piloci.
Niedawno pojawił się w prasie list napisany przez jednego z pilotów pracujących dla giganta. Mężczyzna wskazywał, że warunki pracy pilotów etatowych nie należały do idealnych. Jak twierdzi były pilot irlandzkiego przewodnika, piloci muszą latać między bazami nawet w swoje dni wolne. Bywały takie miesiące, że pilot w domu jest przez dwa dni w tygodniu. W jego grafiku poukładane są obok siebie trudne, dalekie trasy, a odpoczynku po takim wysiłku jest jak na lekarstwo. Wielu pilotów odchodziło więc do konkurencji. Najatrakcyjniejszym pracodawcą są arabskie linie lotnicze Emirates, linie chińskie czy duże koncerny przewozowe z Europy.
Ryanair twierdzi, że takie działania są zaplanowanymi ułatwieniami dla pasażerów, którzy oczekują w długich kolejkach na wykupienie lotu w wybrane miejsce. Likwidacja kilku połączeń pozwoli zwolnić maszyny oraz kadrę i przerzucić ją na bardziej oblegane połączenia. Z rozkładu lotów zniknie między listopadem 2017 a marcem 2018 roku aż osiemnaście tysięcy połączeń. Najbardziej „boleć” będą te krajowe, które cieszyły się dość wysokim zainteresowaniem.samolot
Tymczasem piloci oskarżają koncern z Dublina o łamanie praw pracowniczych, a samą likwidację połączeń jako odzew na kurczącą się liczbę pilotów. Zarzuca gigantowi wymuszanie na nim latanie w godzinach nadliczbowych, za które później nigdy nie otrzymał wynagrodzenia. Trudny okres przypadał na miesiące letnie, w których może trzy dni spędził w domu między lotami.
Irlandzki gigant oczywiście wszystkiemu zaprzecza tłumacząc, iż zarzuty pilota są nieprawdziwe. Jak przekonuje przewoźnik, firma jest w posiadaniu listy rezerwowych pilotów, którzy tylko czekają, aż będzie im wolno gdziekolwiek polecieć. Faktem jest natomiast, że połączenia zostaną zlikwidowane.

Written by:

Be First to Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *